piątek, 18 września 2015

Rozdział 13

***

Otworzyła drzwi do pokoju i zaniemówiła. Jej apartament był ogromny, na środku znajdowało się łóżko, wielki telewizor naprzeciw.
Weszła do środka i opadła zmęczona na łóżko, była dopiero 11 a ona była wykończona, w samolocie nie mogła przespać się podczas podróży, bo było tak głośno, że nie dało się nawet oka zamknąć.
-Ana jedziemy na trening- odparł Iker wchodząc do pokoju.
-Dobrze, już idę.
Po paru minutach byli w ośrodku treningowym, Ana usiadła na murawie i przeglądała papiery.
-Ana chodź tu- powiedział trener a dziewczyna powoli  ruszyła w jego stronę.
-Po treningach chłopaków ty będziesz miała swoje, musisz odbyć rehabilitacje, sztab będzie do twojej dyspozycji. A i przedstaw się- powiedział i uśmiechnął się.
-Cześć, nazywam się Ana Messi i będę waszym 2 trenerem. Od razu mówię, że nie ze mną głupie gierki. Nie znoszę sprzeciwu a tym bardziej braku szacunku. Każda, chociażby najmniejsza głupa z waszej strony będzie srogo karana, nie zamierzam się z wami cackać i może być tak, że nie dotrwamy do końca w pełnym składzie. Wy nie wchodzicie w moje sprawy a ja w wasze.
Wierzcie mi lub nie ale ze mną się nie zadziera, a jak już to słono za to płaci. Część z was już to wie- powiedziała i spojrzała na osłupiałych piłkarzy.
-Mówi prawdę, Munir jak raz z nią zadarł to przez 2 miesiące żadna dziewczyna w Hiszpanii się do niego nie odezwała- powiedział Gerard.
-Dobrze, dziękuje Ana- powiedział trener.
-Czy podczas treningu mogę po kolei na parę minut wołać do siebie piłkarzy? Chciałabym z nimi porozmawiać, poznać ich.
-Oczywiście, ale nie na długo.
-Dobrze, chłopaki po kolei alfabetycznie będziecie do mnie przychodzić, muszę z wami porozmawiać, wiecie, kto jest pierwszy?
-Ja idę pierwszy- odparł Xabi Alonso.
-Nie matole ja idę- powiedział Alvaro Arbeloa.
-Kiepsko u was z alfabetem pierwszy idzie Jordi Alba  następnych będę wołać.
-Ok.
-Dobrze Jordi, znamy się z klubu, lecz i tak chciałabym zadać Ci parę pytań, zacznijmy od tego jakie masz zainteresowania oprócz piłki nożnej?- zapytała.
I tak do końca treningu, Ana dowiedziała się wszystkiego, co chciała i już miała listę dowcipnisiów zrobioną, dobrze wiedziała, na kogo ma uważać.
Przebrała się i ruszyła na siłownie, gdzie czekał fizjoterapeuta.
-Cześć Ana nazywam się Pablo, zaczynamy?
-Oczywiście.
Po paru godzinach miała wolne i mogła spokojnie odpocząć, przebrała się w strój i ruszyła na basen.
-Ale dupa- powiedział Cesc do Gerarda a dziewczyna spojrzała na nich.
-Jeszcze słowo a załatwię Ci ławkę do końca turnieju- wysyczała i usiadła na wolny leżak, włożyła słuchawki do uszu i zamknęła oczy.
-Ostra- powiedział Cesc i zajął się grą na telefonie.
-Co do cholery?!- krzyknęła, gdy poczuła wodę na brzuchu, otworzyła oczy i podniosła piłkę leżącą na ziemi.
-Który to?- krzyknęła, a piłkarze szybko spojrzeli w inną stronę.
-Mówcie albo jutro będziecie mieli taki trening, że na nogi nie wstaniecie.
-To ja- odparł Cesc.
-No tak mogłam się domyślić, jutro zostajesz godzinę po treningu i będzie biegać. Zrozumiałeś?!
-Tak- odparł załamany.
-To świetnie życzę miłej nocy- odparła i ruszyła do pokoju.

***

-Cześć tato, co u was?- zapytała, odbierając telefon.
-Hej, u nas dobrze, ale co ty im robisz?
-Co?- zapytała zdziwiona.
-Dzwonił do mnie Gerard i skarżył się, że dałaś Cescowi kare.
-Hahaha, papużki nierozłączki, zasłużył, to dostał, nie dam sobie wchodzić na głowę.
-Zuch dziewczyna, tylko tak dalej.
-Mogę pogadać z Anto?- zapytała.
-Jasne.
-Cześć mała jak się masz?- zapytała starsza z dziewczyn.
-Dobrze, muszę z tobą pogadać- odparła i opowiedziała jej całą historię z Marciem.
-Nie martw się, jest zakochany, za niedługo zrozumie, że Cię traci, ale dam Ci niezawodny sposób.
Wzbudź w nim zazdrość, to zawsze działa uwierz mi- powiedziała i rozłączyła się.

-Zazdrość?- zapytał Messi, unosząc brew.
-Na ciebie też podziałało kochanie- powiedziała i pocałowała piłkarza.
-Co ja z wami mam?- zapytał i przytulił Argentynkę.

***

Parę dni później Hiszpania grała pierwszy mecz w fazie grupowej, który zakończył się wynikiem 1-1. Dziewczyna, jak i trener nie do końca byli zadowoleni z wyniku meczu.

-Dobra chłopaki dzisiaj ja prowadzę trening- odparła i usłyszała jęki.
-Jeszcze słowo a będziecie biegać do końca.
-To, co robimy pani trener?- uśmiechnął się Cesc.
-Dzisiaj zrobimy coś innego- powiedziała i ruszyła do autokaru, a zdziwieni piłkarze podążyli za nią.
-Czy ktoś nam wytłumaczy, gdzie jedziemy?- spytał kapitan, patrząc na trenerów.
-Jedziemy do lasu na paintball- powiedziała.
-Co?!- krzyknęli równocześnie, lecz dziewczyna już nic nie odpowiedziała.

Po godzinie byli na miejscu.

-Gdzie my jesteśmy? To środek lasu!- krzyknął Ramos.
-Opanujcie się i chodźcie!- krzyknęła, a piłkarze ruszyli za nią.
Po paru minutach byli na miejscu a piłkarzom szczęki opadły. Trzeba było przyznać, wyglądało to imponująco.
-Dobra to jest Paweł i zaraz wam wszystko wytłumaczy- powiedziała i odeszła do trenera.
-Myślisz, że to pomoże?- zapytał Vincente del Bosque
-Mam nadzieje- powiedziała i zaczęła obserwować piłkarzy.
Stała koło Pawła i patrzyła na to, co wyprawiają zawodnicy reprezentacji Hiszpanii.
Wyglądało to fatalnie, każdy biegał w różne strony, strzelając gdzie popadnie.
Po 30 minutach gry Ana nie wytrzymała.
-Stop!- krzyknęła, a piłkarze zdziwieni spojrzeli na nią.
-O co chodzi?
-Dalej nie wiecie, dlaczego tutaj przyjechaliśmy?
-Żeby się pobawić?- zapytał Gerard.
-Po to by wam pokazać co robicie źle, podczas ostatniego meczu zabrakło komunikacji, nie odzywaliście się do siebie, biegaliście jak popierdoleni po tym boisku i to samo jest tu. Nie uda wam się wygrać, dopóki nie będziecie zgrani, pomagajcie sobie wzajemnie, gdy widzicie wroga, to ostrzegajcie swoich, rozumiecie?
-Tak!
-To super, a teraz mi to pokażcie, wygrana drużyna będzie zwolniona z jutrzejszego biegania.
-Z czego?- zapytali równocześnie.
-Trzeba poprawić waszą kondycję, jutro o 7 zaczynamy.
-Przecież to środek nocy- jęknął Cesc.
-To o 6.
-Co?
-5, dalej chcesz negocjować?- zapytała stając naprzeciwko piłkarza.
-Fabregas zamknij się!- krzyknęli pozostali.
-No to super a teraz do gry.
Stanęła z boku i zaczęła obserwować piłkarzy, którym coraz lepiej szła współpraca. Ich gra wyglądała inaczej.
-Chyba działa.
-A nie mówiłam- odparła uśmiechając się.

***

Dzisiaj krócej, ale za to nowy rozdział pojawi się w jutro lub w niedziele, zależy jaka będzie aktywność :)
Do następnego!

6 komentarzy:

  1. Szkoda, że taki krótki, ale bardzo fajny :) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. cudo czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahhh biedni cierpiący piłkarze Ana ich wykończy psychicznie, czekam na kolejny, mam nadzieję, że szybko się pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha jenyy <3 uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na sceny zazdrości :D ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń