niedziela, 3 lipca 2016
Rozdział 34
***
Od miesięcy trenowała ciężko pod okiem Luisa, nikt nie wiedział co tak naprawdę robi dziewczyna po treningach piłkarzy.
Raz próbowali się tego dowiedzieć ale wpadli i przez następne dwie godziny biegali w kółko, od tego czasu nie wtrącali się w ich sprawy.
Z dnia na dzień było coraz lepiej, potrafiła już grać i teraz tylko doskonaliła kondycję.
Była szczęśliwa mogąc znowu poczuć piłkę przy nodze.
-Myślę, że na następny mecz będziesz gotowa-powiedział po treningu.
-Jeszcze parę miesięcy temu leżałam i użalałam się nad sobą, dziękuje Ci, że wtedy mi pomogłeś i pomagasz do teraz, bez ciebie nic bym nie zrobiła.
-Nie ma za co, bardzo się cieszę.
-Dobra jedźmy na stadion bo Ci idioci znowu coś narobią przed meczem-powiedziała i ruszyła do wyjścia.
-Nie zapomniałaś o czymś?-zapytał i rzucił jej kulę.
-Dzięki, za niedługo w końcu się ich pozbędę-odparła z uśmiechem.
Po paru minutach byli na stadionie, weszła na chwilę do piłkarzy życząc im powodzenia i usiadła na rezerwie.
Zobaczyła wbiegających na rozgrzewkę wszystkich piłkarzy i usiadła na ławce rezerwowych.
Po pierwszej połowie Barcelona przegrywała bramką z Malagą, karnego dla Barcy nie wykorzystał jej ojciec, zła, gdy tylko sędzia zakończył połowę stanęła i zagrodziła piłkarzom zejście do szatni.
-Co robisz?-zapytał Neymar.
-Obracać się i wracać na boisko!-krzyknęła zła.
-Co?!-krzyknęli zdziwieni.
-Claudio stań proszę w bramce a reszta brać piłki i ustawić się na linii jedenastego metra.
-Co robisz?-zapytał Enrique gdy piłkarze ruszyli na murawę.
-Pokaże tym idiotą jak się strzela karne-odparła i z uśmiechem ruszyła do piłkarzy.
-Niech będzie-powiedział i dorównał jej kroku.
-Ustawcie się po kolei i strzelajcie karne, bo to co ostatnio się dzieje przy jedenastkach to horror, Messi i Neymar, co wy wyprawiacie? Marnujecie tylko okazje do strzelenia gola, proszę się ustawić i pokazać mi, że ktokolwiek potrafi strzelić-powiedziała a oni wykonali jej polecenie.
Zaczęli strzelać większość piłek nie trafiła nawet w bramkę.
-Dobra koniec!-krzyknęła zła-Czy wy wszyscy musicie strzelać na siłę, żaden z was nie próbował strzelać technicznie, a potem większość piłek wylatuje w kosmos.
-Dobrze mówi, starajcie się używać mniej siły a więcej techniki-dodał Luis.
-Trzymaj-fuknęła i rzuciła ojcu kule a pozostali zdziwieni spojrzeli na nią.
Nadal na jednej nodze podskoczyła do piłki i spojrzała na piłkarzy, którzy z zaciekawieniem obserwowali jej ruchy. Popatrzyła na trenera, który uśmiechnął się.
-Pokaż im jak to się robi-odparł i zaśmiał się z ich min.
Dziewczyna po raz ostatni spojrzała na piłkarzy i stanęła przy piłce, wzięła rozmach i technicznie władowała piłkę do bramki, zdziwiony bramkarz nawet nie spojrzał na piłkę.
-Co do cholery!-krzyknął zdziwiony.
-Umiesz chodzi i do tego grać!-krzyknął Marc i przytulił ją.
-Ale jak? Przecież widziałem, że nie potrafisz stanąć na nogi-powiedział Leo.
-Pewien uparty i kochany mężczyzna pokazał mi, że wszystko jest możliwe gdy się tylko chcę, pomógł mi stanąć na nogi i gdy lekarze potwierdzili, że mogę grać pomógł mi-powiedziała i przytuliła się do Enrique.
-Nie wierze-wyszeptał Leo a Ana wzięła piłkę i zrobiła kilka trików na koniec strzelając bramkę.
-To uwierz, mogę chodzić i grać!-krzyknęła i podbiegła do niego a on przytulił ją.
-Tak bardzo się cieszę-wyszeptał.
-To jak chłopaki pokażecie Maladze w drugiej połowie? Chcę widzieć najlepszą Barcę! I idźcie mi to wygrać!-krzyknęła i ruszyła na ławkę trenerską a piłkarze z powrotem na swoje pozycje.
Tego dnia stał się cud, jedna z najlepszych piłkarek na świecie stanęła na nogi i znowu powróciła do grania. To był jeden z pamiętnych dni w historii piłki.
***
Czerwiec..
Zaraz po treningu wszedł do auta i ruszył przed siebie, czuł, że musi tak zrobić. Jechał i rozglądał się dookoła, nigdy tędy nie jechał a przynajmniej nie pamięta. Zatrzymał się i wyszedł z samochodu, ruszył w głąb lasu, po paru minutach doszedł do pięknej opuszczonej plaży.
Widok zaparł mu dech w piersiach, mimo iż czuł, że nie był tu pierwszy raz.
Ściągnął buty i podszedł do morza, oparł się o głaz i nagle chwycił się za głowę.
Przed oczami przebiegły mu wszystkie chwile z Aną, gdy to minęło upadł na kolana.
Wiedział już wszystko, całował się tu z Aną, dlatego plaża nie była dla niego obca.
Zastanawiał się tylko dlaczego dziewczyna nie pokazała mu tego miejsca ponownie, nie chciała by o nim wiedział
Wsiadł do auta i pojechał na boisko gdzie dziewczyna miała trening, zaczekał w samochodzie i gdy tylko dziewczyna pojawiła się przed wejściem wyszedł i podszedł do niej.
-Marc? Co tu robisz?-zapytała zdziwiona.
-Przyjechałem po ciebie, chce pogadać-powiedział i ruszył w stronę pojazdu a dziewczyna za nim.
-Dobrze, to o czym chciałeś pogadać?-zapytała gdy już jechali.
-Zaczekaj chwile-powiedział i dojechał na miejsce.
-Co?!-zapytała zdziwiona gdzie zajechali.
-Czemu nie powiedziałaś mi o tym miejscu?-zapytał gdy doszedł na plaże.
-Skąd o nim wiesz?
-Przypadkiem odkryłem, nie odpowiedziałaś na moje pytanie-odparł spoglądając na nią.
-Nie było potrzeby-powiedziała speszona.
-Nie? A to, że całowaliśmy się tu też nie było potrzebne?-zapytał podchodząc do niej.
-Skąd wiesz?!
-Przypomniałem sobie o tobie wszystko, właśnie tu, przypomniałem sobie, że całowałem Cię tu w twoje urodziny, że uciekłaś chociaż nie wiem czemu, przypomniałem sobie co chciałem Ci powiedzieć w czasie wypadku.
-Co chciałeś mi powiedzieć?-zapytała gdy dzieliło ich zaledwie kilka centymetrów.
-Wiedziałem to już przed wypadkiem, po nim ponownie te uczucie odżyło we mnie. Ana kocham cie! To chciałem Ci powiedzieć, przed wypadkiem, po nim znowu się w tobie zakochałem.
-Co?!-zapytała zdumiona.
-Kocham Cię-odparł i musnął jej wargi.
-Marc-odparła odsuwając się od niego.
-Co?
-Ja nie mogę-powiedziała i cofnęła się.
-Dlaczego?-zapytał i ponownie ją pocałował.
-Marc-szepnęła.
-Powiedz słowo a przestane i zapomnę-odparł i spojrzał na nią.
Podniosła wzrok, uśmiechnęła się lekko i tym razem to ona pocałowała.
-Kocham Cię-odparła gdy oderwali się od siebie. Piłkarz uśmiechnął się i mocno przytulił dziewczynę.
-Tęskniłem-powiedział i po raz kolejny ją pocałował nie mogąc nacieszyć się smakiem jej ust.
-Możemy na razie zachować to w tajemnicy, nasz związek?-zapytała.
-Jeśli chcesz. Jak będziesz gotowa to powiemy wszystkim-odparł z uśmiechem, wziął ją za rękę i ruszył w stronę samochodu.
***
Przepraszam!!!
Bardzo was przepraszam za brak rozdziału od ponad miesiąca.
Przez ten czas wydarzyło się wiele w moim życiu, złego i dobrego. Mówiąc szczerze nie miałam ani czasu ani głowy do pisania. Teraz postaram się to nadrobić.
Mamy rozdział krótki ale przełomowy, teraz będzie o wiele więcej Any i Marca ale o tym już tyle.
Dziękuje wam za to, że jesteście ze mną i mam nadzieje, że nadal będziecie do następnego rozdziału, który na pewno pojawi się niebawem :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)